Ten przepis był jednym z moich ulubionych w czasach, gdy na mojej głowie niepodzielnie królowała czerń. Po prawie roku przerwy dziś postanowiłam sprawdzić jak taka w 100% naturalna pielęgnacja sprawdzi się na zniszczonych, wysokoporowatych włosach. I wiecie co? Mimo, że do ideału im daleko to spodziewałam się, że będzie gorzej! ;)
↧