Ciekawa jestem jak wiele z Was - moich czytelniczek i włosomaniaczek słyszało kiedykolwiek o tej akcji. Ja pierwszy raz spotkałam się z nią jeszcze parę lat temu i już kilka razy chciałam o niej na blogu napisać, ale zawsze coś mnie przed tym powstrzymywało. Nie byłam pewna, jak taki wpis odbiorą włosomaniaczki, dla których włosy są przecież tak ważne i robią wszystko by je zapuścić. Sama szczerze mówiąc przynajmniej na razie nie odważyłabym się na taki krok, więc jak mogę namawiać do tego innych? Kilka dni temu jednak dostałam wiadomość od Martyny, która jest jedną z nas, a mimo to zdecydowała się na drastyczne cięcie i oddanie włosów do fundacji Rak'n'roll. List od niej skutecznie zmotywował mnie do tego, by w końcu o tym napisać.
↧