... czyli dla mnie :D Ostatnio nie mam czasu dosłownie na nic, w tym niestety i na włosy. Za kilka dni czeka mnie przeprowadzka :)))) W końcu będę miała więcej miejsca na kosmetyki i lepsze światło do robienia zdjęć! Jak już się urządzę to z chęcią pokażę Wam moje nowe "centrum dowodzenia" ;)
Dziś za to mam dla Was patent, który w komentarzu sprzedała nam bumtarabum Oczywiście od razu go wypróbowałam i okazało się, że działa idealnie! Wiem, że nie wszyscy czytają wszystkie komentarze, a ten sposób zdecydowanie zasługuje na oddzielny wpis, więc tych co jeszcze nie wiedzą o co chodzi zapraszam poniżej.
- 10ml dowolnego oleju (ja wybrałam łopianowy z papryką z Green Pharmacy)
- 10ml wody
- 10ml dowolnej odżywki
Mieszamy wszystko razem w butelce z atomizerem i przed każdym użyciem dokładnie wstrząsamy. Spryskujemy obficie włosy (ja je potem zwijam w koczek, żeby mi nie przeszkadzały) i mniej więcej po godzinie zmywamy szamponem. Efekt? Włosy niesamowicie miękkie, gładkie i nawilżone tak jak po najlepszym oleju (a akurat ten z GP działał u mnie do tej pory zdecydowanie gorzej). I do tego bardzo błyszczące.
Przepis możemy oczywiście wzbogacić o półprodukty, które lubią się z naszymi włosami. Ja dolałam już do swojego serum mleczko pszczele i panthenol.
Jeśli chcecie przygotować większą ilość serum na raz to zdecydowanie lepiej dołożyć do tego konserwant, bo taka mieszanka zbyt długo nam nie postoi (podejrzewam, że około 2 tygodnie). Ja swoją przechowuję w łazience, ale zrobiłam sobie na początek porcję na dosłownie kilka użyć.
Wypróbujecie? :))
Pozdrawiam Was serdecznie,