Dziś mija mi piętnasty, ostatni dzień akcji z Dobrowianką:Lekko każdego dnia. Przez ten czas miałam codziennie wypić dwa litry wody, w której zapas Dobrowianka zaopatrzyła mnie i 5 moich czytelniczek. Czy mi się to udało i jakie efekty picia wody zauważyłam po tym czasie przekonacie się poniżej :) W ramach akcji postanowiłam prowadzić swoisty dziennik, tak by na koniec łatwiej mi było Wam to wszystko opisać. Koniec końców uznałam, że go również Wam pokażę. Będziecie miały okazję poczuć to co ja :D
Waga: 57,2kg
Ilość wypitej wody: 2 litry
Dzień rozpoczęłam od szklanki wody z małą łyżeczką miodu z mniszka lekarskiego. W smaku było to naprawdę dobre, ale ciężko mi było wypić całą szklankę. Zrobiłam sobie też rozpiskę godzinową ile powinnam wypić wody :) Wiem, że może Wam się wydać to śmieszne, ale mi takie rzeczy naprawdę pomagają.
Dzień 2Waga: 56,8kg
Ilość wypitej wody: 1,8 litra
Jak zobaczyłam dziś 56 kg na wadze (no prawie ;) ) po raz pierwszy od co najmniej kilku lat to moja motywacja wzrosła o 100%. Być może to nie jest wcale zasługa wody, ale jeśli ma mi to pomóc wytrwać to chcę w to wierzyć ;) Jak na razie wodę piję z sokiem z cytryny i muszę przyznać, że nie jest tak źle. Największy minus to ciągłe bieganie do toalety :D Nie wypiłam dwóch litrów z bardzo prozaicznego powodu - wieczorem nie mogłam sobie odkręcić butelki ;)
Dzień 3
Ilość wypitej wody: 2 litryDziś niestety zapomniałam kupić cytrynę i picie wody idzie mi trochę gorzej :/ Smak czystej, niegazowanej wody jest dla mnie wręcz okropny i muszę się zmuszać by dokończyć każdą szklankę...
Dzień 4
Ilość wypitej wody: 1,5 litra
Cały dzień w drodze, więc niestety nie wypiłam tak dużo jak było zaplanowane. Wciąż mam tak, że jeśli się czymś zajmę to nie odczuwam pragnienia i nie pamiętam o piciu wody...
Dzień 5
Ilość wypitej wody: 1 litr + 1 litr kompotu
Niestety będąc w domu u mamy nie tak łatwo oprzeć się pokusie :D Domowy kompot z rabarbaru z własnego ogródka wygrał walkę z wodą. Jutro się poprawię... ;)
Dzień 6
Ilość wypitej wody: 1,8 litra
Niedzielę rozpoczęłam co prawda od pysznej herbaty z pokrzywy (własnoręcznie zebranej i ususzonej), ale z racji upału cały dzień piłam już potem czystą wodę. Muszę przyznać, że przyzwyczaiłam się już nieco do jej smaku i tak mnie już nie odrzuca jak na początku, ale niestety nadal mi nie smakuje. Zauważyłam też, że bardziej chce mi się pić. Sięganie po wodę staje się powoli czymś bardziej naturalnym :)
Ilość wypitej wody: 2 litry
Kolejny dzień w drodze, w dodatku bardzo upalny, więc woda wchodziła mi wręcz sama ;) Niestety moje nerki nadal nie przyzwyczaiły się do zwiększonej ilości płynów, więc co godzinę musieliśmy szukać stacji benzynowej :D
Dzień 8
Ilość wypitej wody: 1,8 litra
Zauważyłam, że w pracy łatwiej mi o regularność w piciu. Woda stoi na biurku zaraz obok monitora i nie ma możliwości bym sobie o niej zapomniała :) W ciągu ośmiu godzin jestem w stanie spokojnie wypić 1,5 litra.
Dzień 9
Ilość wypitej wody: 1,6 litra
Cały czas mam problem z piciem wody w domu. O ile w pracy sięgam już po nią automatycznie i nie potrzebuję żadnego przypominacza to w domu czy poza nim jest mi naprawdę ciężko...
Dzień 10
Ilość wypitej wody: 2 litry
Ustawiłam sobie przypomnienie w komórce o wodzie ;) Jak na razie to działa i wydaje mi się, że dla mnie to chyba póki co jedyne rozwiązanie by do końca akcji wytrwać w postanowieniu. Znalazłam też specjalną aplikację na telefon przypominające o piciu wody 'Daily Water', ale mi wystarcza zwykły budzik :))
Dzień 11
Ilość wypitej wody: 2 litry
Dziś nieco poeksperymentowałam. Próbowałam wody z ogórkiem, a potem z sokiem z pomarańczy i choć obie wersje mi bardzo smakowały to jednak najlepsza dla mnie jest chyba jednak z cytryną :)
Dzień 12
Ilość wypitej wody: 2 litry
Zabiegana sobota, ale z butelką wody w torebce ;)
Dzień 13Ilość wypitej wody: 1,5 litra + 0,5 litra kompotu
Dziś pokusiłam się o ugotowanie własnego kompotu :) Z rabarbaru, jabłka i cynamonu jest zdecydowanie miłym urozmaiceniem mojej 'wodnej' diety.
Dzień 14
Ilość wypitej wody: 2 litry
Miałam dziś ciężki dzień w pracy, a potem do wieczora siedziałam nad postem z podsumowaniem akcji 'Dokarmiamy włosy na wiosnę' i jestem pewna, że gdyby nie budzik w komórce to przez cały dzień nie wypiłabym ani jednej kropli :/
Dzień 15
Waga: 56,3kg
Ilość wypitej wody: 1,5 litra (do chwili obecnej)
Ostatni dzień picia (znów spędzony w drodze), więc czas na podsumowanie:
Łącznie wypiłam 26,5 litra niegazowanej wody Dobrowianka. Takiej ilości czystej wody nie wypiłam chyba przez całe swoje dotychczasowe życie :D Tak jak wspominałam ja do tej pory nie lubiłam wody, bardzo mi ona nie smakowała i jeśli już to sięgałam po gazowaną, a i tę nigdy nie wypijałam w dużych ilościach.
Czy po tych dwóch tygodniach polubiłam smak czystej wody?
Niestety nie :( ale przyzwyczaiłam się do niego na tyle, że w wyjątkowych sytuacjach jestem w stanie spokojnie wypić nawet całą szklankę :)
Jak zatem poradziłam sobie z akcją?
Znalazłam swój ulubiony sposób na picie. Rano, pierwszą szklankę wypijałam z łyżeczką miodu z mniszka lekarskiego. W pracy piłam wodę z sokiem z cytryny, a po południu w domu kombinowałam i piłam wodę z różnymi owocami (pomarańczą, limonką, a nawet truskawkami) i w koktajlu owocowym.
Jakie efekty zauważyłam?
Po pierwsze jak widzicie powyżej moja waga spadła przez ten czas prawie o kilogram. Ja ważę się codziennie rano już od kilku dobrych miesięcy i wydaje mi się, że mogę to przypisać właśnie wodzie. Nic w tym czasie nie zmieniałam w diecie, nie ćwiczyłam więcej niż zwykle, a od jakiegoś czasu moja waga utrzymywała się przez cały czas na jednym poziomie :)

Po trzecie moja cera wyraźnie się poprawiła. Picie wody połączyłam z eksperymentem, na który miałam ochotę już od dłuższego czasu. Na te 2 tygodnie odstawiłam wszystkie kremy i oleje i nie smarowałam buzi dosłownie niczym. Pielęgnację ograniczyłam do mycia (płynem micelarnym) i tonizowania (hydrolatem oczarowym). Przez pierwsze dni skóra była dosyć ściągnięta, na nosie miałam masę suchych skórek i cała wyglądała na mocno zmęczoną i poszarzałą. W tej chwili uczucie ściągnięcia mija po kilku minutach od umycia twarzy, a cera wygląda naprawdę o wiele lepiej. Jest bardziej jędrna, drobne zmarszczki są wygładzone i na nosie nie mam już suchych skórek :)))
Czy picie wody ma jakieś minusy?
Dla mnie na pewno dwa ;) Niestety po tych dwóch tygodniach mój pęcherz (czy też nerki) nie przyzwyczaiły się jeszcze do takiej wzmożonej ilości płynów i nadal co chwilę biegam do toalety. O ile będąc w domu czy w pracy nie jest to żadnym problem to już w podróży (a przez te dwa tygodnie akurat sporo wyjeżdżałam) czy na zakupach było uciążliwe. Druga rzecz równie prozaiczna to noszenie ze sobą wody ;) Ponieważ od dłuższego czasu chodzę do pracy na piechotę (zajmuje mi to około 30minut) to 1,5 litrowa butelka wody nieco mi ciążyła. Na szczęście ten problem udało mi się łatwo rozwiązać: mój Krzysiek przywiózł mnie któregoś dnia rano do pracy razem z całą zgrzewką Dobrowianki :D Teraz muszę pamiętać by wykorzystywać go w ten sposób co tydzień!
Czy będę dalej pić wodę?
TAK! I to uważam za największy plus całej akcji. Po 15 dniach nie wyobrażam już sobie wody nie pić. W tej chwili to właśnie woda najlepiej gasi moje pragnienie, a odczuwam je teraz znacznie częściej niż dawniej. Picie wody stało się nareszcie dla mnie czymś naturalnym :)) Jedyne co zmienię to planuję pić 1,5 litra wody, a pozostałe brakujące płyny uzupełniać czymś innym. Za bardzo lubię ziołowe herbaty czy inne napoje (jak chociażby sok aloesowy czy kompot) by z nich całkiem zrezygnować ;)
Jestem bardzo ciekawa jak z piciem poradziły sobie moje czytelniczki, które też brały udział w akcji Dobrowianki :) Jeśli to czytacie to koniecznie dajcie znać w komentarzach.
A może któraś z Was jeszcze próbowała w tym czasie przekonać się do wody?
Jak Wam poszło? :)
Pozdrawiam Was serdecznie,