Jeszcze rok temu pewnie za nic na świecie nie kupiłabym sobie termoloków, bo przecież wysoka temperatura niszczy włosy, a ja moim na pewno nie chciałabym zaszkodzić. Na dzień dzisiejszy moje włosy są w takim stanie, że bardziej zdrowe już nie będą ;) Osiągnęłam też wymarzoną długość i nie straszne mi ich podcinanie. Mogę więc w końcu sobie pozwolić nawet na taką trochę bardziej szkodliwą stylizację.
Jak wiecie loki to moje odwieczne marzenie ;) Próbowałam chyba z miliona sposobów na osiągnięcie takiej fryzury bez niszczenia włosów i o części z nich pisałam Wam na blogu TUTAJ. Mimo wszystko ciągle marzył mi się sposób szybki, który mogłabym zastosować rano przed pracą lub przed ważnym wyjściem i dodatkowo taki, który poza lokami nadawał by też włosom objętość u nasady. Termoloki są takim właśnie sposobem :)))
Podstawowe pytanie, które zresztą nie raz zadawałyście mi w mailach to, to czy i jak bardzo niszczą one włosy. Biorąc pod uwagę temperaturę do jakiej się nagrzewają powiedziałabym, że są tylko nieco bardziej szkodliwe od suszarki, a na pewno o wiele mniej niż prostownica czy lokówka. Możemy znaleźć informacje o temperaturze wynoszącej około 100-130 stopni Celsjusza. Oczywiście taką temperaturę osiąga jedynie metalowe wnętrze wałka, które jest pokryte ceramiczną powłoką i dodatkowo aksamitopodobnym materiałem. Wałki, więc możemy spokojnie wziąć do ręki i na pewno się nie poparzymy.
W moim zestawie znajduje się 8 grubych wałków, 6 średnich i 6 małych i do tego 20 metalowych spinek, których nie potrafię używać ;)
Na szczęście w zestawie jest również 20 plastikowych klipsów, które są już prostsze w użyciu :))
Na moje włosy spokojnie wystarcza mi 14 wałków (tych najmniejszych wcale nie używam), których zawinięcie zajmuje mi jakieś 5 minut. Tyle samo trwa ich nagrzanie.
Po mniej więcej 20 minutach wałki są już zimne i można je zdjąć. Zaraz po zdjęciu wyglądają tak jak na 3 zdjęciu. Na dwóch pozostałych są lekko roztrzepane palcami.
Zwykle nie używam do nich żadnego stylizatora. W ten sposób zrobiona fryzura trzyma się spokojnie kilka godzin, a po całym dniu i dokładnym rozczesaniu włosów szczotką TT wygląda tak:
![]() | |
tutaj akurat miałam zawinięte tylko na 8 wałków dlatego skręt był mniejszy, przy 14 po całym dniu są nieco bardziej zdefiniowane |
Termoloków mimo wszystko nie mam zamiaru używać codziennie. Domyślam się, że po jakimś czasie włosy mogłyby zaprotestować, a poza tym nie zawsze rano mam czas i ochotę na zabawę z nimi ;) Jestem strasznym śpiochem :D
Wracając jeszcze do zestawu, który ja mam to uprzedzając pytania jest to BaByliss 3021e, który można kupić za około 165zł. Ja swoje odkupiłam od czytelniczki - Oli, którą serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz jej dziękuję :)))
Tym razem mam też dla Was mój tydzień w zdjęciach :)
Pozdrawiam Was serdecznie,