Ostatnio znów jedna z Was przypomniała mi o sposobie, który kiedyś sama przecież na blogu polecałam, a o którym najwyraźniej zapomniałam. Nic w tym dziwnego, bo moja pamięć jest teraz bardziej dziurawa niż najmodniejsze w zeszłym sezonie jeansy i co gorsza nic nie wskazuje na to by miała się poprawić. Pisząc o tym zapomnianym sposobie mam na myśli oczywiście oleje, a dokładniej to, że miksy kilku różnych zwykle lepiej działają na włosy niż każdy z tych olei pojedynczo.
↧