W zeszłym tygodniu nie było na blogu włosowej historii, bo cały weekend jak wiecie spędziłam nad morzem. Wczoraj przyjechaliśmy do Warszawy by jak co roku wziąć udział w "Godzinie W", ale nie chciałam by znów zabrakło wpisu z tej serii :)
Gdy przyszłam na świat pewnego majowego wieczora mama ujrzała dziecko, które nie było zaopatrzone w bujną i ciemną czuprynę. Nie zmieniało się to przez kolejne tygodnie mojego życia.