To był zdecydowanie najbardziej zwariowany i intensywny tydzień w moim życiu ;) Jak już wiecie w sobotę odbył się mój ślub, którego przygotowanie nieźle mnie pochłonęło w ostatnich miesiącach. Trochę mi dziwnie, teraz jak już jest po wszystkim... Tyle miesięcy planowania, przygotowań, stresu... o czym ja będę teraz tak intensywnie myśleć? :D
Wracając do ostatniego tygodnia to znów niestety mam prawie same instagramowe zdjęcia, bo nie było czasu by latać gdzieś z aparatem ;) Mam nadzieję, że nie obrazicie się za kiepską jakość :P a w następnym TwZ obiecuję poprawę :))
Obiecywałam, że pokażę Wam swoją fryzurę ślubną, ale niestety nie ma co pokazywać :( Fryzjerka zupełnie się nie spisała (niestety trafiłam do niej z przypadku, bo Viru nie ma obecnie w Krakowie :((( ) i musiałam wszystko poprawiać w domu sama! Z salonu wyszłam z włosami, które przypominały watę cukrową połączoną ze strączkami a'la mop :( i było już niestety za późno, żeby włosy umyć i ułożyć od nowa... Dobrze, że chociaż makijaż Alinki był perfekcyjny ;) (wymyśliłam sobie, że chcę makijaż taki jak nosi Perfekcyjna Pani Domu i chyba okazał się trafiony, przynajmniej ja czułam się w nim idealnie) i uratował jakoś mój ślubny image ;)
i na koniec prezent od naszego przyjaciela i świadka Pawła, który od zawsze nam powtarzał, że należy nam się puchar za to, że tak długo ze sobą jesteśmy :P W końcu doczekaliśmy się i pucharu :D
To teraz lecę odpoczywać :) a Wam życzę udanego tygodnia :*
Wracając do ostatniego tygodnia to znów niestety mam prawie same instagramowe zdjęcia, bo nie było czasu by latać gdzieś z aparatem ;) Mam nadzieję, że nie obrazicie się za kiepską jakość :P a w następnym TwZ obiecuję poprawę :))
1. Słoneczna niedziela (ta w poprzednim tygodniu) na Zakrzówku.
2. Ostatnie formalności załatwiane w Kościele.
3. i nasz Kościół na Podgórzu :)) Mój ulubiony i według mnie najpiękniejszy w Krakowie ;)
4. Nowe legginsy - tak je polubiłam, że chyba kupię jeszcze jedne w inny wzór.
5. Ślubny mani - zdecydowałam się na hybrydę ;) i nie żałuję! Mam nadzieję, że paznokcie po zdjęciu nie ucierpią.
6. Na ślub oczywiście kupiłam swój idealny, ulubiony podkład. Makijaż trzymał się perfekcyjnie do rana!
7. Biedronkowy napój aloesowy - niestety niezbyt smaczny :/
8. Sezon arbuzowy otwarty!
9. Kreskówkowa wersja Anwen :)) Dzieło Pauli z one little smile Kiedyś na jej blogu wspomniałam, że marzę o swojej rysunkowej wersji. Poniżej jeszcze cała postać :)
1. Owocowo :)) szkoda, że sezon malinowo-jeżynowy nie trwa cały rok!
2. Spacer po Rynku z moją starszą siostrą, która specjalnie przyleciała z Irlandii :))
3. Rzęsy specjalnie na Ślub :) Pięknie prezentują się na zdjęciach i są o dziwo baaardzo wygodne.
4. Białe bibułowe kule wymarzyłam sobie jak zobaczyłam je pierwszy raz w Warszawie w Prochowni. Zrobiła je specjalnie dla mnie Madzia z Bibuł. Dziękuję jeszcze raz Kochana :* Goście byli zachwyceni!
5. Moja ulubiona pizza z Trzech Papryczek. Jeśli jeszcze nie próbowaliście to koniecznie się wybierzcie!
6. After party po weselu ;)
7. Zdecydowałam się jednak na eustomę :)) Bukiet układałam sama, a właściwie to razem z Krzyśkiem ;) Jak nam wyszło może Wam kiedyś jeszcze na blogu pokażę, na razie nie mam żadnego zdjęcia.
8. Nad ranem, już przebrana i w spiętych włosach (oczywiście kok bez spinek i gumek).
9. Wczorajsze truskawkowe Mohito w Novej :)) Przepyszne!
Obiecywałam, że pokażę Wam swoją fryzurę ślubną, ale niestety nie ma co pokazywać :( Fryzjerka zupełnie się nie spisała (niestety trafiłam do niej z przypadku, bo Viru nie ma obecnie w Krakowie :((( ) i musiałam wszystko poprawiać w domu sama! Z salonu wyszłam z włosami, które przypominały watę cukrową połączoną ze strączkami a'la mop :( i było już niestety za późno, żeby włosy umyć i ułożyć od nowa... Dobrze, że chociaż makijaż Alinki był perfekcyjny ;) (wymyśliłam sobie, że chcę makijaż taki jak nosi Perfekcyjna Pani Domu i chyba okazał się trafiony, przynajmniej ja czułam się w nim idealnie) i uratował jakoś mój ślubny image ;)
i na koniec prezent od naszego przyjaciela i świadka Pawła, który od zawsze nam powtarzał, że należy nam się puchar za to, że tak długo ze sobą jesteśmy :P W końcu doczekaliśmy się i pucharu :D
To teraz lecę odpoczywać :) a Wam życzę udanego tygodnia :*
Pozdrawiam Was serdecznie,
PS Jeszcze kreskówkowa Anwen w całej okazałości: