Witaj Anwen,
wiem, że Ciebie ten problem nie dotyczył, ale szukając informacji na ten temat natknęłam się na komentarze wielu dziewczyn, także na Twoim blogu, nie mogących pić drożdży z powodu problemów żołądkowych. U mnie było tak samo- miałam 3 nieudane podejścia do kuracji- mam słaby żołądek z powodu wieloletniego brania leków i każda próba kończyła się straszliwymi bólami, skurczami żołądka.
Ostatnio postanowiłam spróbować jeszcze raz i zalałam minimalną ilość drożdży standardową ilością wody, czyli ok. pół kubka i mój żołądek nawet nie mruknął
Wtedy wpadłam na jeszcze lepszy patent- zalałam większą ilość drożdży całym kubkiem wrzątku, przykryłam i ... tez nic się nie stało!
Doszłam już do wypijania ok 1/4 paczki jednorazowo, ale wtedy trzeba to zalać ok 1/2 litra wrzątku no i oczywiście przykryć na jakiś czas. Nie dodaję też już nic, ani mleka, ani soków. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale na wszelki wypadek nie dodaję. Na początku było trochę obrzydliwie bez tych dodatków, ale drożdże przy takiej ilości wody są na tyle rozcieńczone, że na prawdę da się je wypić.
Wśród moich znajomych i rodziny nie ma osoby z tak wrażliwym żołądkiem jak mój, więc skoro działa to w tak beznadziejnym przypadku jak mój, to może u innych dziewczyn też się sprawdzi .
W sumie nie jest to żaden tajemny patent, ale najważniejsze, że działa. Widać czasem najprostsze metody są najlepsze.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkie inne Włosomaniaczki,
Asia