W ostatnim czasie ten olejek przewinął się na blogu kilka razy... pisałam Wam, że dzięki niemu powróciłam do regularnego olejowania, więc chyba nikogo nie zdziwi, że zasłużył sobie na miano ulubieńca miesiąca :)
Ulubieniec miesiąca to dla mnie taki kosmetyk, który w danym miesiącu naprawdę mnie zachwycił. Taki, po którego sięgam odruchowo i z przyjemnością. I taki, którego najchętniej już bym na nic innego nie zmieniała (co niestety w przypadku blogowania nie wchodzi w grę ;) ). Nie co miesiąc udaje mi się trafić na coś takiego, ale jeśli już go znajdę to z ogromną przyjemnością dzielę się z Wami moim odkryciem.
Wracając do olejku to zanim go nie dostałam byłam pewna, że jest to raczej zwykła mgiełka i planowałam stosować ją przede wszystkim jako ochronę UV na włosy. Teraz już wiem, że jako ochrona w zwykłych warunkach (nie na plaży) nie będzie się nadawał, ale zachwycił mnie innym działaniem.
Opakowanie/aplikacja
Wiem, że to szczegół, ale akurat ten olejek ma niesamowicie wygodną pompkę, dzięki której możemy spryskać całe ciało czy włosy delikatną olejową mgiełką. W dodatku jest to rzeczywiście tzw suchy olejek, który dosyć szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy, a jedynie pięknie nawilżoną, gładką i miękką skórę. Na włosach jest widoczny dlatego sprawdzi się jedynie na plaży, gdzie naolejowane włosy będą wyglądały po prostu na mokre ;)
Po prostu przepiękny :) Mogę wręcz powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Kojarzy mi się z latem, wakacjami, jest lekko słodki, owocowy, ale ani trochę nie duszący. Dzięki niemu olejowanie staje się prawdziwą przyjemnością i mnie osobiście motywuje to do regularnego stosowania oleju :) Zapach w dodatku jest długotrwały i wyczuwalny na skórze i na włosach przez długie godziny.
Olejek używam zarówno na włosy jak i na skórę i w obydwu przypadkach sprawdza się u mnie znakomicie. Spryskuję nim wilgotną skórę po kąpieli dzięki czemu jest idealnie gładka i nawilżona przez całą dobę :) Pewnie część z Was pamięta, że ja nie znoszę balsamów/mleczek/maseł do ciała i właściwie nigdy takich rzeczy nie używam, ale z tym olejkiem jest inaczej :) Aplikacja trwa dosłownie parę sekund, nie trzeba wcierać, masować itd a skóra odwdzięcza mi się za to pięknym wyglądem i blaskiem :)) Na włosach działanie oleju jest jeszcze lepsze! Zwykle spryskiwałam nim zwilżone włosy jakaś godzinę przed myciem. Po wysuszeniu były jedwabiście gładkie, błyszczące i nawilżone. Takie właśnie jak zwykle są po najlepszych dla mnie olejach. Mythos stosowałam też do zabezpieczania końcówek i w tej roli również sprawdził się idealne. Jest lekki, więc nie ma problemu z obciążeniem i przesadzeniem z ilością. Lubiłam też spryskać nim pokryte maską (przed myciem) włosy - tak jak wtedy gdy robiłam im niedzielne SPA. Raz spryskałam nim też włosy zawinięte w koczka przed wyjściem na rowerki wodne w celu ochrony przed promieniami UV, ale był na nich nieco widoczny.
Olejek możemy kupić bezpośrednio na stronie polskiego dystrybutora Mythos w Polsce i kosztuje on TU w tej chwili 48,90zł za 200ml. Jest to promocyjna cena, bo normalnie musimy za niego zapłacić prawie 70zł. Kosmetyki Myhos znajdziemy też w niektórych aptekach stacjonarnych, dokładną listę możecie zobaczyć TUTAJ.
Po prostu przepiękny :) Mogę wręcz powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Kojarzy mi się z latem, wakacjami, jest lekko słodki, owocowy, ale ani trochę nie duszący. Dzięki niemu olejowanie staje się prawdziwą przyjemnością i mnie osobiście motywuje to do regularnego stosowania oleju :) Zapach w dodatku jest długotrwały i wyczuwalny na skórze i na włosach przez długie godziny.
Działanie
Olejek używam zarówno na włosy jak i na skórę i w obydwu przypadkach sprawdza się u mnie znakomicie. Spryskuję nim wilgotną skórę po kąpieli dzięki czemu jest idealnie gładka i nawilżona przez całą dobę :) Pewnie część z Was pamięta, że ja nie znoszę balsamów/mleczek/maseł do ciała i właściwie nigdy takich rzeczy nie używam, ale z tym olejkiem jest inaczej :) Aplikacja trwa dosłownie parę sekund, nie trzeba wcierać, masować itd a skóra odwdzięcza mi się za to pięknym wyglądem i blaskiem :)) Na włosach działanie oleju jest jeszcze lepsze! Zwykle spryskiwałam nim zwilżone włosy jakaś godzinę przed myciem. Po wysuszeniu były jedwabiście gładkie, błyszczące i nawilżone. Takie właśnie jak zwykle są po najlepszych dla mnie olejach. Mythos stosowałam też do zabezpieczania końcówek i w tej roli również sprawdził się idealne. Jest lekki, więc nie ma problemu z obciążeniem i przesadzeniem z ilością. Lubiłam też spryskać nim pokryte maską (przed myciem) włosy - tak jak wtedy gdy robiłam im niedzielne SPA. Raz spryskałam nim też włosy zawinięte w koczka przed wyjściem na rowerki wodne w celu ochrony przed promieniami UV, ale był na nich nieco widoczny.
Dostępność/cena
Olejek możemy kupić bezpośrednio na stronie polskiego dystrybutora Mythos w Polsce i kosztuje on TU w tej chwili 48,90zł za 200ml. Jest to promocyjna cena, bo normalnie musimy za niego zapłacić prawie 70zł. Kosmetyki Myhos znajdziemy też w niektórych aptekach stacjonarnych, dokładną listę możecie zobaczyć TUTAJ.
Podsumowanie
Po raz kolejny trafiłam na kosmetyk, który zachwyca mnie swoim działaniem i nieco odstrasza ceną :( Chociaż w porównaniu z Nuxem (a myślę, że ich działanie jest baaardzo podobne przy czym na włosach Mythos sprawdza się 100 razy lepiej) i tak wypada nieźle ;) Nie wiem czy zdecyduję się na następną butelkę (jeśli będę miała wolne środki to na pewno), ale na szczęście jeszcze długo nie będę się musiała tym martwić, bo olejek jest niesamowicie wydajny! Komu go polecam? na pewno tym z Was o zasobnych portfelach ;) które lubią suche olejki do ciała i nie przepadają za zwykłym olejowaniem włosów. Być może ten olejek Was do tego przekona tak jak ostatnio przekonał mnie :)
Pozdrawiam Was serdecznie,