To pytanie w radiu zadała mi ostatnio Ola i uznałam, że jest na tyle ciekawe, że warto by było odpowiedzieć na nie również na blogu :))
Zacznijmy może od tego co to znaczy być Włosomaniaczką?
Zastanawiałam się jak powinna brzmieć definicja tego pojęcia, a nawet zapytałam Was o to na facebooku i muszę przyznać, że kilkoma odpowiedziami rozbawiłyście mnie do łez :D Najlepsza była chyba Dorota:
"Myślę, że to ja ;) Kiedy prosiłam ostatnio męża, żeby zostawił mi kilka naleśników (chciałam z nich zrobić "pseudolazagnę"), zdziwiony zapytał, czy zamierzam je położyć na włosy..."
i w sumie coś w tym chyba jest ;) Na pewnym etapie Włosomaniaczka zaczyna poszukiwać rozwiązań dosłownie wszędzie i tak jak napisała Judyta "widzi jajko, myśli *odżywka!*". Ale czy tylko to świadczy o tym, że zapadłyśmy na dziwną chorobęzwanąWłosomanią?
Patrząc na nas z boku, czytając nasze blogi rzeczywiście można by pomyśleć, że jesteśmy chore i mamy fioła na punkcie naszych włosów ;) Ale czy rzeczywiście tak jest? Moim zdaniem nie :) Podejrzewam, że podobnie jak i ja, większość Włosomaniaczek nie poświęca połowy dnia na pielęgnację włosów. Mamy inne zainteresowania, swoje sprawy i włosy nie przysłaniają nam całego życia... Pisałam kiedyś o tym ile czasu dokładnie zajmuje mi pielęgnacja i jak możecie zobaczyć TU wcale nie trwa to tak długo. Co w takim razie jeśli nie czas spędzany na dbaniu o włosy decyduje o tym, że jesteśmy Włosomaniaczkami? :)
Moim zdaniem Włosomaniaczka to przede wszystkim osoba, dla której włosy i ich kondycja są na tyle ważne, że próbuje poznać ich potrzeby i świadomie je zaspokajać. Jest to też osoba, która 'kocha' swoje włosy pomimo wszystko, potrafi zaakceptować to, że nie są idealne i tę swoją 'miłość' wyraża tym, że świadomie o nie dba i ich nie niszczy.
Oczywiście możecie się z moją definicją nie zgodzić ;) Każda z nas ma prawo inaczej to rozumieć i niezależnie od jakiejkolwiek definicji czuć się prawdziwą Włosomaniaczką.
Zanim rzucimy się w wir zakupów proponuję zacząć od poczytania i sprawdzenia tego, co już mamy w domu. Być może nie warto wyrzucać wszystkich kosmetyków, a wystarczy dołożyć do nich bardziej treściwą maskę czy lepszą składowo odżywkę. Te produkty, których nie chcemy już używać możemy wykorzystać w inny, nietypowy sposób ;) O takich zastosowaniach pisałam TUTAJ.
Jak już wiemy co mamy, możemy się zastanowić nad tym, co jeszczemusimy posiadać w swoim arsenale by zacząć walkę o piękne i zdrowe włosy. Przykłady takich produktów zebrałam dla Was w dwóch wpisach. W pierwszym, o tym, że włosomaniactwo nie musi być drogie znajdziecie przykładowy, stosunkowo tani zestaw kosmetyków dobrych na początek (zajrzyjcie TU). W drugim próbowałam spisać te kosmetyki, które warto wypróbować, bo z obserwacji wiem, że sprawdzają się na wielu, różnych typach włosów (znajdziecie je TUTAJ).
Oczywiście samo zebranie kosmetyków nie wystarczy ;) Musimy ich teraz używać i to regularnie. To właśnie systematyczność jest kluczem do sukcesu. Pisałam o tym między innymi w moich 5 zasadach pielęgnacji. Jeśli jeszcze ich nie znacie koniecznie zajrzyjcie TU.
Jeśli chcemy być prawdziwą Włosomaniaczką musimy też ograniczyć, a najlepiej całkowicie wyeliminować wszystkie zabiegi, które niszczą nasze włosy. Listę takich zabiegów zrobiłam już kiedyś na blogu TUTAJ. Oczywiście nie zawsze jesteśmy w stanie ze wszystkich tych rzeczy zrezygnować, ale możemy przynajmniej starać się wybierać tak zwane mniejsze zło (jak w moim przypadku farby z niewielką ilością PPD).
Na koniec pozostaje nam już tylko testowanie kosmetyków (o tym jak określić, które z nich nam naprawdę służą pisałam TUTAJ), czytanie i dokształcanie się w tej tematyce. O stronach, które sama najchętniej przeglądam szukając włosowej wiedzy i inspiracji postaram się napisać Wam w kolejnym wpisie :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
"Myślę, że to ja ;) Kiedy prosiłam ostatnio męża, żeby zostawił mi kilka naleśników (chciałam z nich zrobić "pseudolazagnę"), zdziwiony zapytał, czy zamierzam je położyć na włosy..."
i w sumie coś w tym chyba jest ;) Na pewnym etapie Włosomaniaczka zaczyna poszukiwać rozwiązań dosłownie wszędzie i tak jak napisała Judyta "widzi jajko, myśli *odżywka!*". Ale czy tylko to świadczy o tym, że zapadłyśmy na dziwną chorobęzwanąWłosomanią?
Patrząc na nas z boku, czytając nasze blogi rzeczywiście można by pomyśleć, że jesteśmy chore i mamy fioła na punkcie naszych włosów ;) Ale czy rzeczywiście tak jest? Moim zdaniem nie :) Podejrzewam, że podobnie jak i ja, większość Włosomaniaczek nie poświęca połowy dnia na pielęgnację włosów. Mamy inne zainteresowania, swoje sprawy i włosy nie przysłaniają nam całego życia... Pisałam kiedyś o tym ile czasu dokładnie zajmuje mi pielęgnacja i jak możecie zobaczyć TU wcale nie trwa to tak długo. Co w takim razie jeśli nie czas spędzany na dbaniu o włosy decyduje o tym, że jesteśmy Włosomaniaczkami? :)
Wg Waszych odpowiedzi Włosomaniaczka to:
- osoba potrafiąca zadbać o swoje włosy i uważająca je za swój największy atut
- osoba, która jednocześnie może pochwalić się nienagannym wyglądem oraz kondycją włosów
- osoba która obsesyjnie dba o swoje włosy, dostaje szału gdy chociaż jeden włosek jest rozdwojony lub niesfornie odstaje. W takim wypadku szybko sięga po maskę lub olej by jak najszybciej doprowadzić włosy do stanu idealnego
- osoba, która "z głową" wybiera kosmetyki do włosów, zależy jej na zapuszczeniu, pięknych, zdrowych i długich włosów
- pochłania go to w zupełności i zna wszystkie dobre i złe składniki szamponów, odżywek, wie jak pielęgnować włosy farbowane, suche, zniszczone itd oraz sama stosuję swoją wiedzę w praktyce i może się pochwalić swoimi pięknymi włosami
- osoba która nie może wejść do rossmana
- osoba dbająca o swoje włosy i chcąca dla nich jak najlepiej... przez co wydaje wszystkie pieniądze na różnego rodzaju specyfiki którymi o nie dba. Która świadomie wybiera produkty do włosów a nie łapie co popadnie. I która je bardzo kocha
- to ktoś kto świadomie pielęgnuje swoje włosy chcąc dla nich jak najlepiej? Zgłębia swoją wiedzę i stosuje ja w praktyce?
- osoba świadoma potrzeb lub dążąca do poznania potrzeb swoich włosów i starająca się je zaspokajać
- ktoś, kto na wszystkie otaczające go przedmioty (zwłaszcza produkty spożywcze i, rzecz jasna, kosmetyczne) patrzy przez pryzmat wykorzystania dla poprawy stanu swoich włosów A poza tym to jest po prostu ktoś szczerze zakochany w swoich włosach
- osoba świadoma, co znajduje się w kosmetykach, których używa, a do tego przekładająca zdrowie włosów nad długość
- osoba, z której śmieje się rodzina, kiedy nakłada sobie miód do maski bądź żelatynę na włosy i chodzi z turbanem na głowie przez kilka godzin.
- parafrazując Augustyna z Hippony, włosomania to wybór drogi miłości do włosów i wierność wyborowi;)
- osoba która kocha swoje włosy, ( i w nie inwestuje ;-)), a one nie zawsze są wdzięczne. Osoba, która swiadomie pielegnuje swoje włosy i dzieli się wiedzą o pielęgnacji z innymi
- osoba, która kocha swoje włosy i świadomie potrafi o nie dobrze dbać aby były piękne, ale też zdrowe. To także osoba, która dba o resztę ciała, bo bez tego pięknych włosów ani rusz
- to stan umysłu, który zmusza do zadbania o swoje włosy i wydania na kosmetyki i inne akcesoria bardzo dużo pieniążków
- szaleniec, który wydaje nawet najdrobniejsze zaskórniaki na to,żeby pielęgnacja włosów była jak najbardziej właściwa
- kobieta, która duży nacisk kładzie na wygląd i stan swoich włosów gdyż rozumie jak wielki wpływ na jej wizerunek ona mają;)
- osoba, która stosuje świadomą pielęgnację włosów, dostosowaną do ich gęstości, struktury, porowatości, najczęściej jest to też pielęgnacja naturalna (unikanie SLS, silikonów, parabenów).
- osoba namiętnie kochająca swoje włosy i bardzo kreatywna co do doboru produktów jakich będzie używać
- osoba, która (jak padło już wyżej) widzi np kuchnię przez pryzmat składników włosowych. Także osoba, która potrafi dłuuuugo mówić o włosach, nawet tym nie aż tak bardzo zainteresowanym ;p W końcu osoba, która po wejściu do jakiegokolwiek marketu czy osiedlowego sklepu szuka kosmetyków, bo a nuż będzie coś ciekawego i niedostępnego nigdzie indziej
- jeśli Wasz TŻ mówi Wam "Ostatnio duuuużo słucham o Twoich włosach", to to jest włosomaniactwo
- (ciężki) przypadek kobiety, która wie, że jej włosy są kobietą Trzeba dopieścić, pochwalić i kochać "pomimo"
- bez problemu ją rozpoznasz w drogerii- trzymając w jednej ręce olejek do ciała, a w drugiej żel do higieny intymnej, będzie mamrotała pod nosem jakieś angielsko-łacińskie nazwy jednocześnie błądząc wzrokiem po półce z kosmetykami do włosów.
Moim zdaniem Włosomaniaczka to przede wszystkim osoba, dla której włosy i ich kondycja są na tyle ważne, że próbuje poznać ich potrzeby i świadomie je zaspokajać. Jest to też osoba, która 'kocha' swoje włosy pomimo wszystko, potrafi zaakceptować to, że nie są idealne i tę swoją 'miłość' wyraża tym, że świadomie o nie dba i ich nie niszczy.
Oczywiście możecie się z moją definicją nie zgodzić ;) Każda z nas ma prawo inaczej to rozumieć i niezależnie od jakiejkolwiek definicji czuć się prawdziwą Włosomaniaczką.
Jak w takim razie zostać Włosomaniaczką?
Zanim rzucimy się w wir zakupów proponuję zacząć od poczytania i sprawdzenia tego, co już mamy w domu. Być może nie warto wyrzucać wszystkich kosmetyków, a wystarczy dołożyć do nich bardziej treściwą maskę czy lepszą składowo odżywkę. Te produkty, których nie chcemy już używać możemy wykorzystać w inny, nietypowy sposób ;) O takich zastosowaniach pisałam TUTAJ.
Jak już wiemy co mamy, możemy się zastanowić nad tym, co jeszczemusimy posiadać w swoim arsenale by zacząć walkę o piękne i zdrowe włosy. Przykłady takich produktów zebrałam dla Was w dwóch wpisach. W pierwszym, o tym, że włosomaniactwo nie musi być drogie znajdziecie przykładowy, stosunkowo tani zestaw kosmetyków dobrych na początek (zajrzyjcie TU). W drugim próbowałam spisać te kosmetyki, które warto wypróbować, bo z obserwacji wiem, że sprawdzają się na wielu, różnych typach włosów (znajdziecie je TUTAJ).
Oczywiście samo zebranie kosmetyków nie wystarczy ;) Musimy ich teraz używać i to regularnie. To właśnie systematyczność jest kluczem do sukcesu. Pisałam o tym między innymi w moich 5 zasadach pielęgnacji. Jeśli jeszcze ich nie znacie koniecznie zajrzyjcie TU.
Jeśli chcemy być prawdziwą Włosomaniaczką musimy też ograniczyć, a najlepiej całkowicie wyeliminować wszystkie zabiegi, które niszczą nasze włosy. Listę takich zabiegów zrobiłam już kiedyś na blogu TUTAJ. Oczywiście nie zawsze jesteśmy w stanie ze wszystkich tych rzeczy zrezygnować, ale możemy przynajmniej starać się wybierać tak zwane mniejsze zło (jak w moim przypadku farby z niewielką ilością PPD).
Na koniec pozostaje nam już tylko testowanie kosmetyków (o tym jak określić, które z nich nam naprawdę służą pisałam TUTAJ), czytanie i dokształcanie się w tej tematyce. O stronach, które sama najchętniej przeglądam szukając włosowej wiedzy i inspiracji postaram się napisać Wam w kolejnym wpisie :)
A Wy czujecie się Włosomaniaczkami? ;)
Pozdrawiam Was serdecznie,